Od kiedy pamiętam, zbierałam przeróżne pudełeczka i pojemniczki. A odkąd zaczęłam interesować się decoupagem - tym bardziej :-) Nawet moje kochanie się zaangażowało i... pewnego dnia przyniosło z pracy pudełeczko po cygaretkach - a nuż mi się przyda :-))
Od razu wiedziałam, co z niego zrobię! A kiedy Asia z bloga Asia-majstruje ogłosiła zabawę - wyzwanie pod hasłem "śmieci jednego - skarbem drugiego", pomyślałam sobie, że będę miała motywację, aby mój pomysł urzeczywistnić. No i miałam... przez kilka pierwszych dni... Wystarczyło jej na położenie farby ;-) A potem kapryśna wena gdzieś uleciała :-(
Decoupage na wieczku zanim jeszcze na dobre się narodził, już musiał przejść reanimację - podczas próby zmatowienia drugiej z położonych ośmiu warstw lakieru, odprysnął cały płat farby, ale chyba reanimacja się udała, bo nie czuć żadnych nierówności pod palcami :-))
Niestety, nie zrobiłam zdjęcia pudełeczka przed metamorfozą, więc pożyczyłam ze strony http://www.twafifka.pl/img/p/97-145-thickbox.jpg . Wyglądało dokładnie tak:
Igielnik zgłaszam oczywiście na wyzwanie Asi, którego szczegóły znajdziecie TUTAJ. Uff! Zdążyłam ostatniego dnia :-) Podobno osoby, które dokładnie w ten sposób odkładają wszystko na później to typ tzw. miłośników adrenaliny - że niby w ostatniej chwili, pod presją czasu, najlepiej im się pracuje... Inna teoria głosi, iż w ten sposób działają perfekcjoniści - bo gdyby zrobili swoją pracę wcześniej i tak do ostatniej chwili by do niej zaglądali i wciąż coś poprawiali... Nie zawsze z dobrym skutkiem, więc lepiej zrobić, zaprezentować (wysłać, oddać itp. - jeżeli tyczy się to pracy, czy np. zaliczeń na uczelni ;-) ) i co najwyżej mieć potem wytłumaczenie, że gdyby było więcej czasu, wyszłoby lepiej...
Decoupage na wieczku zanim jeszcze na dobre się narodził, już musiał przejść reanimację - podczas próby zmatowienia drugiej z położonych ośmiu warstw lakieru, odprysnął cały płat farby, ale chyba reanimacja się udała, bo nie czuć żadnych nierówności pod palcami :-))
A dziś jako dopełnienie, powstała poduszeczka do igieł - z resztek płótna i koronki :-)
Niestety, nie zrobiłam zdjęcia pudełeczka przed metamorfozą, więc pożyczyłam ze strony http://www.twafifka.pl/img/p/97-145-thickbox.jpg . Wyglądało dokładnie tak:
Igielnik zgłaszam oczywiście na wyzwanie Asi, którego szczegóły znajdziecie TUTAJ. Uff! Zdążyłam ostatniego dnia :-) Podobno osoby, które dokładnie w ten sposób odkładają wszystko na później to typ tzw. miłośników adrenaliny - że niby w ostatniej chwili, pod presją czasu, najlepiej im się pracuje... Inna teoria głosi, iż w ten sposób działają perfekcjoniści - bo gdyby zrobili swoją pracę wcześniej i tak do ostatniej chwili by do niej zaglądali i wciąż coś poprawiali... Nie zawsze z dobrym skutkiem, więc lepiej zrobić, zaprezentować (wysłać, oddać itp. - jeżeli tyczy się to pracy, czy np. zaliczeń na uczelni ;-) ) i co najwyżej mieć potem wytłumaczenie, że gdyby było więcej czasu, wyszłoby lepiej...
Myślę, że coś jest zarówno w pierwszej, jak i w drugiej teorii ;-)) A wy jak sądzicie?
-(-@
-(-@
Dziękuję za dodanie pracy! Pomysł ze zdekupażowaniem takiego pudełeczka bardzo mi się podoba, a efekt - bardzo kobiecy i delikatny. Poduszeczka z wnętrza też piękna!
OdpowiedzUsuńPowodzenia i pozdrawiam!
Dziękuję :-)
UsuńI co ważne: praktyczny :-)) A tak w ogóle, to coś mi się wydaje, że jesteś moją najwierniejszą - a na pewno najszybszą ;-) - obserwatorką...
OdpowiedzUsuńsuper ihielnik i podusia jest przeslizna ... ja mam tak ze jak cos szybciej zrobie to potem poprawiam i poprawiam bo os mi nie pasi hihi pozdrawiam ciepluteńko
OdpowiedzUsuńCzyli nie tylko ja tak mam ;-)
Usuńśliczny ten igielniczek:) powodzenia życzę:)
OdpowiedzUsuńOd jutra przez tydzień można oddawać głosy ;-)
UsuńIgielniczek prześliczny!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :-))
UsuńFajne teorie, teraz będę je wykorzystywać:) A igielnik śliczny:)))Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa od dawna to robię ;-) A co ciekawe, wykorzystuje się je również na profesjonalnych szkoleniach...
UsuńCudne pudełeczko i świetny pomysł :))
OdpowiedzUsuńAle konkurencja również baaardzo duża...
UsuńPrzepiękny igielnik!!! Chylę czoła :)
OdpowiedzUsuńDzięki za udział w Candy - życzę powodzenia :)
Urocze pudełeczko. Słodkie.
OdpowiedzUsuńIgielniczek wyszedł Ci ślicznie,a podusia urocza.Ja też jak mam za dużo czasu na poprawianie to wychodzą mi straszne rzeczy.pozdrówka.
OdpowiedzUsuńpiękne!!! a jakie przydatne!
OdpowiedzUsuń