Prawa autorskie

Wszystkie rękodzieła, wzory, opisy, projekty oraz inne zdjęcia zamieszczone w tym blogu, są mojego autorstwa i stanowią moją własność (chyba, że wyraźnie zaznaczę inaczej), w związku z czym ich kopiowanie, publikowanie (w całości lub w części), czy też wykorzystywanie w jakikolwiek inny sposób bez mojej zgody jest zabronione, gdyż stanowi naruszenie praw autorskich (Dz.U. 1994 nr 24 poz. 83). Ar_nika-(-@

środa, 25 lutego 2015

Brykająca zebra

Dziś pokażę pomysł na pracę plastyczną, która może być jednocześnie zabawką. W naszym przypadku padło na zebrę, ale przecież można pokusić się o przygotowanie całego zestawu zwierząt - egzotycznych, leśnych, czy gospodarskich ;-)

Potrzebne materiały:
  • tektura falista w biało-czarne wzory
  • dwie drewniane klamerki do bielizny
  • resztki włóczki (kilka nitek o długości około 20 cm)
  • kwadraciki z folii piankowej (najlepiej samoprzylepnej)
  • klej lub taśma dwustronnie klejąca (do połączenia tułowia z szyją)
  • dziurkacz biurowy

Poniżej zbliżenie poszczególnych elementów - gdyby ktoś potrzebował szablonu.


Miłej zabawy :-)

-(-@

piątek, 20 lutego 2015

Pojemniczki miniaturki - czyli projekty nr 1 i nr 2

A propos wczorajszego posta... I wspomnianego w nim wyzwania Yadis
Zdaję sobie sprawę, że jestem daleko w tyle za pozostałymi uczestniczkami, ale to nie znaczy, że nie mogę jeszcze spróbować ;-)

Nr 1/52

Maleńką puszkę po oliwkach (średnica około 7cm, wysokość 4cm) ozdobiłam metodą decoupage a następnie zaadaptowałam na... przybornik krawiecki ;-) W tym celu puszeczka otrzymała szydełkowe wieczko, które może pełnić funkcję poduszeczki do szpilek, podczas gdy w środku zmieści się naparstek, nawlekacz do igieł i tym podobne drobiazgi. 


Hmmm, tak sobie myślę, że z pewnej perspektywy całość przypomina smakowitą babeczkę, choć absolutnie nie jest to efekt zamierzony. Wieczko składa się z dwóch szydełkowych "placków" - jednego płaskiego, a drugiego o dość zmysłowym, że tak powiem, kształcie... Moje zamierzenie było takie, aby ostatnie okrążenie obu składało się z takiej samej liczby oczek. Stanowiło to ułatwienie podczas łączenia obu elementów - oczkami półsłupka.


Po zrobieniu połowy ostatniego (łączącego) okrążenia, usztywniłam dno "pokrywki" wsuwając do środka koło wycięte z grubej tektury. Kiedy do przerobienia pozostało kilka oczek, całość wypchałam wypełniaczem do poduszek. Na zakończenie ozdobiłam wieczko namiastką haftu wstążeczkowego imitującego listki oraz różyczką, zrobioną według tutorialu zamieszczonego TUTAJ (sposobem drugim spośród zaprezentowanych). W środku kwiatu umieściłam jeszcze szklany koralik...


Nr 2/52

Tym razem mini-szkatułka na biżuterię (mieści akurat to, co zakładam najczęściej, czyli srebrny komplet z dużymi cyrkoniami: kolczyki wkręty, łańcuszek z zawieszką oraz pierścionek i obrączkę). W tej drewnianej beczułce pierwotnie znajdowały się wykałaczki. Zamknięcie powstało natomiast z dopasowanego rozmiarem korka od wina...


A tak wygląda cały miniaturowy zestawik - w połączeniu z kieliszkiem, który powstał przed rokiem na wyzwanie z motywem róży u Modrak.


I to by było tyle, jeżeli chodzi o dzisiejszy post...
Trzymajcie kciuki, aby udało mi się nadrobić zaległości i zacząć wstawiać projekty na bieżąco...

Pozdrawiam serdecznie!

-(-@

czwartek, 19 lutego 2015

52 projekty w 2015 roku - Możliwe?

 To się jeszcze okaże ;-)

-(-@

 Jakiś czas temu na blogu Yadis natrafiłam na zaproszenie do długofalowego wyzwania:


Po wyjaśnieniu Yadis, że wyzwanie - wbrew pozorom - nie ogranicza się do dzianiny, ale dotyczy wszelkich działań kreatywnych i rękodzielniczych - niezależnie od wybranej techniki, postanowiłam spróbować. I tym sposobem mam już siedem pomysłów/tygodni w plecy...

Zgłosiłam się do projektu mając nadzieję, że - jak napisałam w komentarzu u pomysłodawczyni - "będę miała motywację, aby w końcu zacząć robić coś naprawdę dla siebie…" Przecież nie samą pracą człowiek żyje, choćby nie wiem jak ją lubił.

Przeglądając moje wpisy z ostatnich miesięcy można tymczasem odnieść wrażenie, że praca pochłonęła mnie bez reszty, nie dając szans zaistnieć innym dziedzinom życia.... Czy tak było w istocie? I tak i nie... Działalność zawodowa była bowiem w ostatnim okresie tym, na co po prostu MUSIAŁAM znaleźć czas i energię. Nawet jeśli nie starczało ich dla domu i rodziny, nie wspominając już o hobby, czy życiu towarzyskim (nawet tym wirtualnym...).

Co było do przewidzenia, w końcu jednak niewłaściwie zdiagnozowany i zaleczany "na oślep" organizm, coraz bardziej osłabiony fizycznie i psychicznie, upomniał się o swoje prawa. Nastąpił, że tak powiem, strajk generalny w postaci szeregu nocy palącego bólu i bezsenności (po piątej syn zaczął mnie pocieszać, że podobno jest na świecie człowiek, który nie sypia w ogóle i żyje!).

Po wykonaniu szeregu badań (część udało się wydębić od lekarzy, za inne w desperacji zapłaciłam sama) można powiedzieć, że "jestem już w domu"... Przynajmniej na tyle, aby przestano mną w końcu pomiatać, stawiając diagnozy wyłącznie na podstawie wywiadu lekarskiego - bez wykonania jakichkolwiek analiz medycznych - i odsyłać od jednego specjalisty do innego, w celu sprawdzenia, czy to aby przypadkiem nie ten drugi powinien zająć się moim leczeniem i rozliczaniem się za nie z NFZ...

Nie dam sobie już wmówić, że to moi dzicy lokatorzy w postaci kamieni nerkowych są odpowiedzialni za pojawiające się nagle napady gorączki, nieziemskie bóle pleców prowadzące do ograniczenia ich ruchomości, a tym bardziej - za osłabienie siły rąk, drętwienie i zaniki mięśniowe (które coraz bardziej utrudniają moją działalność robótkową).

A muszę przyznać, że obecny stan (zarówno wiedzy, jak i względnego spokoju wewnętrznego) osiągnęłam właśnie dzięki specjaliście z dziedziny urologii, który nie potraktował mnie jako kolejny numerek, ale jak żywego, cierpiącego człowieka, cierpliwie wysłuchiwał kolejnych rozdziałów moich medycznych perypetii, podsuwał pomysły co do dalszego diagnozowania i jako pierwszy nadał imię nękającej mnie chorobie: Polineuralgia! Potem należało poszukać jej źródła...

Miałam szczęście, że trafiłam na takiego człowieka...
-(-@