Prawa autorskie

Wszystkie rękodzieła, wzory, opisy, projekty oraz inne zdjęcia zamieszczone w tym blogu, są mojego autorstwa i stanowią moją własność (chyba, że wyraźnie zaznaczę inaczej), w związku z czym ich kopiowanie, publikowanie (w całości lub w części), czy też wykorzystywanie w jakikolwiek inny sposób bez mojej zgody jest zabronione, gdyż stanowi naruszenie praw autorskich (Dz.U. 1994 nr 24 poz. 83). Ar_nika-(-@

czwartek, 29 listopada 2012

Jesienne klimaty

Dziś będzie nie tylko jesiennie, ale przede wszystkim miszmaszowo... Jak mówi powiedzenie: mało czasu, zaległości wiele, więc w (bardzo) dużym skrócie: najpierw błyskawicznym rzutem na taśmę moje zgłoszenie (a właściwie dwa zgłoszenia :-)) na listopadowe wyzwanie Tynki w Klubie Twórczych Mam pod hasłem "Liście i ich barwy":


I. Zgłaszam korale, w których jesienne są nie tylko barwy, ale również wykorzystane materiały (muszę się tu przyznać, że tak naprawdę to powstawały na poprzednie - nawiasem mówiąc moje własne ;-) wyzwanie KTM, ale niestety musiały ustąpić miejsca bardziej prozaicznym czynnościom, takim jak praca, nauka i sen, które niestety w tamtym czasie pochłonęły mnie bez reszty...):


II. I dorzucam jeszcze koralikową bransoletkę w soczystych liściasto-owocowych barwach:


-(-@

Teraz kolej na gorące podziękowania dla Marty z bloga pod nazwą Uhuhu, u której jakiś czas temu udało mi się wygrać biżutkowe candy. Do ostatniej chwili nie mogłam się zdecydować, którą z zaprezentowanych par kolczyków wybrać (zajrzyjcie na jej bloga i przekonajcie się, jakie śliczności tworzy Marta). Ostatecznie postawiłam na delikatność oraz elegancję i nie żałuję, bo koralikowe kuleczki, które otrzymałam, prezentują się naprawdę fantastycznie :-)! Sami  zobaczcie:


 
-(-@

 W tym poście nie może też zabraknąć kilku jesiennych fotografii wschodzącego słońca zrobionych "w biegu" (ale po prostu nie mogłam sobie odmówić zatrzymania się tego dnia w drodze do pracy...)




Oraz fotografia zrobiona tego samego dnia w drodze powrotnej (co prawda jakość pozostawia wiele do życzenia, ale i tak daje pole do popisu dla wyobraźni...)


  -(-@

A na koniec bardzo gorąco dziękuję Wam wszystkim - za ciepłe komentarze pod ostatnim - niezbyt pozytywnie nastrajającym postem... A przede wszystkim za to, że jesteście i zaglądacie - ostatnio częściej niż ja sama - ale wciąż powtarzam sobie, że już niedługo... I to trzyma mnie przy życiu ;-)

-(-@

poniedziałek, 26 listopada 2012

Zaległy finał kociej wymianki

Jakiś czas temu (dokładniej mówiąc latem...) zgłosiłam się do udziału w "Kociej wymiance" organizowanej przez Anię z bloga "I wyszło szydło z worka". Zaraz po losowaniu wymiankowych par, które miało miejsce w połowie lipca, okazało się, że moja partnerka w zabawie wyjechała na niespodziewany urlop i nie uda jej się wrócić przed ustalonym terminem zakończenia zabawy, a poza domem raczej trudno zebrać się do tworzenia wymiankowych upominków. Umówiłyśmy się więc z AgKe, że przesyłkę dla mnie przygotuje na spokojnie już po powrocie...

Ja tymczasem wysłałam mojej parze następujący zestawik, którego motywem przewodnim stała się zieleń kocich oczu - tak jakoś w pierwszym momencie mi się skojarzyło :-)


Najpierw powstało kocie etui na komórkę - inspiracją był śliczny żółto-zielony guziczek (do tematu guziczków niedługo pewnie jeszcze wrócę, bo ostatnio udało mi się przygarnąć całkiem spory ich zapas i to dawnej, porządnej produkcji, nie to co współczesna chińszczyzna...). Taki niestety trafił mi się tylko jeden, więc kociak drugie oko figlarnie przymrużył :-)


Z tej samej włóczki, niejako siłą rozpędu ;-) powstał komplet kuchennych podkładek obrobionych zielonym łańcuszkiem - duża pod gorący dzbanek i sześć mniejszych pod kubeczki...


A na koniec biżutki: kolczyki w kolorze kocich oczu i szydełkowo-koralikowa kocia zawieszka.
 

-(-@

Wiem, że przesyłka dotarła i spodobała się, bowiem maila zwrotnego otrzymałam bardzo szybko... Czego niestety nie mogę powiedzieć o wyczekiwanej przeze mnie wymiankowej paczuszce... AgKe zwodziła mnie do końca wakacji, ale mojego wrześniowego maila oraz październikowy komentarz na jej blogu zupełnie już zignorowała. Zrobiło mi się z tego powodu bardzo przykro. Ale ponieważ głęboko wierzę w ludzi, wciąż miałam nadzieję, że moja para wywiąże się z obietnicy...

Niestety, próby nawiązania kontaktu z AgKe przez organizatorkę wymianki, czyli Anię Jurę, również nie przyniosły rezultatu. Ania zamieściła w jednym ze swoich postów stosowną wzmiankę na ten temat, więc ja również postanowiłam opublikować wymiankowego posta, który czekał już tyle miesięcy...

-(-@  

czwartek, 8 listopada 2012

Akcja "Kupujmy nasze rękodzieło"

"Akcja "Kupujmy nasze rękodzieło" ma na celu przypomnieć wszystkim, żebyśmy pamiętali o rodzimych wytwórcach, wspierali nasz krajowy rynek i kupowali przedmioty od naszych polskich rękodzielników - czyli przedmioty oryginalne, wartościowe, artystyczne, wykonywane często w pojedynczych egzemplarzach.

Pamiętajmy o artystach, twórcach, którzy poświęcili wiele czasu na to, żeby poznać daną technikę, nauczyć się jej, poświęcają czas, żeby stworzyć coś niepowtarzalnego, nietuzinkowego, pięknego i DOKŁADNIE WYKONANEGO, nie okupionego pracą małych rączek...

Basta chińszczyźnie - kupujmy nasze rękodzieło!


Chcemy Was zarazić tą akcja, prosić, żeby ten, kto chce, kto się z tym zgadza, podał dalej. Możecie, a wręcz prosimy Was o kopiowanie tego obrazka i tekstu powyżej i wklejania na swoich blogach. Mówcie o tej akcji swoim znajomym, zmieńmy mentalność Polaków. Nie jest to pierwsza taka akcja, ale warto takie myślenie promować, prawda?"

Powyższy tekst oraz baner pochodzą z bloga dom mokoszy.

Popieram apel, więc podaję dalej :-)

-(-@