Miałam wczoraj dość stresujący dzień. Po południu musiałam się więc oderwać od wszystkiego i wyżyć kreatywnie. Wpadło mi w ręce szydełko, kordonek (moja ulubiona snehurka w biało-błękitnym odcieniu) i kilka kółeczek. Nie powiem z czego... Powiedzmy, że to moja wersja upcyclingu ;-) Najpierw powstały kolczyki, potem naszyjnik do kompletu. A na dokończenie czeka nieco bogatsza wersja w tej samej gamie kolorystycznej... Pokażę jak tylko będzie gotowa.
Śliczny komplecik =}
OdpowiedzUsuńDziękuję za udział w moim candy i życzę powodzenia w losowaniu =D
Witam również!
UsuńA powodzenie zawsze się przyda ;-)
kurde tylko mogę pozazdrości bo ja nie potrafię robic takich cudeniek na szydełku.dlatego czasami proszę o to moja mamę:P
OdpowiedzUsuńchciałam też podziękowac za udział w moim candy i życzyc powodzenia.
na pewno bee zagladac kto wie może zacznę pobierac u Ciebie nauki na dzierganie ;-)
Pozdrawiam serdecznie ;-)
Witam w mojej bajce!
UsuńI polecam się w kwestii nauki szydełkowania :-). To wbrew pozorom nie jest takie trudne... Wystarczy opanować podstawy, wiedzieć jak wyglądają poszczególne elementy, a potem można już płynąć. Ostatnio doszłam do wniosku, że wszystko, co da się narysować, da się też wyszydełkować - oczywiście metodą prób i błędów, bo inaczej się nie da (tak powstały np. niektóre kształty anielskich skrzydeł, rysowane m.in. przez moich synów).
Pozdrawiam i zapraszam :-)
Szydełko jest faktycznie dobrym odstresowywaczem:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za udział w moim candy!
Pozdrawiam!
Obok szydełkowania dobrym sposobem na stres jest też rower. Tylko, że niestety, zależnym od pogody ;-)
UsuńA szydełko jest dostępne zawsze!
Witam w mojej bajce!
I również pozdrawiam!