Czyli mówiąc krótko: "ekstremalne wykorzystanie przestrzeni" ;-)
Na początek fragment ściany... Gdy wpadł mi w ręce ten - całkiem sporych rozmiarów - kawałek tkaniny w iście królewski deseń, wiedziałam że "to jest to"!
Według pierwotnej koncepcji ozdobne pasy miały mieć układ pionowy, ale po dokładnych obliczeniach okazało się, że zasłonka musiałaby się wtedy składać z trzech części (ewentualnie z dwóch, ale bez przymarszczenia - co zupełnie nie wchodziło w grę!), więc ostatecznie pasy zawisły poziomo, a zasłonki są dwie :-)
Tak natomiast wygląda podłoga:
(proszę nie regulować odbiorników - zdjęcie nie jest do góry nogami!)
A teraz widok "ściany" od strony wewnętrznej... Na metalowych wspornikach (które z jednej strony mocują łóżko do sufitu, z drugiej - chronią nas przed wypadnięciem wprost na kuchenny stół stojący poniżej...) widać mocowania do składanej półeczki pod laptopa - w planach ;-)
U wezgłowia łóżka znalazło się miejsce na całkiem pojemną roletową szafeczkę oraz kolekcję moich robótkowych kuferków i przyborników. Zwykle odkładam tam także czytane właśnie książki, okulary i (niestety...) telefon z ustawionym na rano budzikiem.
Kawałek wolnej przestrzeni z drugiej strony materaca (tzn. tuż przy wejściu) objął w posiadanie mój mężczyzna, więc - jak to zwykle bywa w podobnych przypadkach - nie nadaje się ona do wystawienia na widok publiczny ;-)
A propos książek: moja domowa biblioteczka powiększyła się właśnie o kolejną pozycję, którą udało mi się ostatnio wygrać w candy u Natanny. Przejrzałam ją szybciutko i - tak jak się spodziewałam - przyda mi się zarówno w domu, jak i w przedszkolu. Serdecznie dziękuję :-))
-(-@
Wracając do tematów mieszkaniowych: do pełni szczęścia, czyli możliwości czytania lub dziergania w łóżku, brakuje mi jeszcze odpowiedniego oświetlenia, ale nad tym też już oboje pracujemy... Moje Kochanie główkuje nad kwestiami technicznymi, ja natomiast próbuję zadbać o estetykę...
A teraz pokażę Wam wejście - czyli mówiąc ściślej drabinkę - do naszej sypialni
(tak, tak, dobrze widzicie - znajdującej się tuż nad lodówką ;-))
Hmmmm... Po chwili zastanowienia doszłam do wniosku, że ta nasza wisząca pod sufitem "sypialnia" - pomimo swoich dość pokaźnych gabarytów (285x100x75cm) - chyba kwalifikuje się do ogłoszonej przez Asię akcji Projekty dla domu ;-) ?
Niedługo postaram się pokazać nasze kolejne modernizacje...
-(-@
Welcome to my craft world.
OdpowiedzUsuńGreetings from Poland :-)
Ależ pomysłowa "sypialnia"! :) Jestem pełna podziwu!
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) Na takim metrażu pomysłowość to podstawa ;-)
UsuńPozdrawiam!
Tak, to chyba największy projekt zgłoszony do zabawy :) Dziękuję za ten pomysł na niesamowicie efektywne wykorzystanie przestrzeni!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)