Prawa autorskie

Wszystkie rękodzieła, wzory, opisy, projekty oraz inne zdjęcia zamieszczone w tym blogu, są mojego autorstwa i stanowią moją własność (chyba, że wyraźnie zaznaczę inaczej), w związku z czym ich kopiowanie, publikowanie (w całości lub w części), czy też wykorzystywanie w jakikolwiek inny sposób bez mojej zgody jest zabronione, gdyż stanowi naruszenie praw autorskich (Dz.U. 1994 nr 24 poz. 83). Ar_nika-(-@

piątek, 25 października 2013

Pracownia artysty malarza...

...czyli moja aranżacja do dzisiejszego tematu: "Piękno ukryte w sztuce" :-)

Co prawda w miniony weekend udało mi się odpocząć od pracy, ale za to wczoraj przez pół nocy wertowałam szafki, szuflady, strych, tudzież biurka synów, aby skompletować rekwizyty do zorganizowania przedszkolnego warsztatu malarskiego. Został ustawiony przy oknie - w końcu pracownia malarska powinna być doskonale oświetlona. Swoją drogą pogodę mieliśmy dziś naprawdę sprzyjającą malowaniu!


W aranżacji wykorzystałam m.in. kilka broszurowych wydań z dziełami malarzy prezentujących różne style, stary album z czarno-białymi fotografiami obrazów i szkiców przedstawiających Warszawę (zdobycz z likwidowanej przed kilku laty filii miejskiej biblioteki) oraz drewnianą skrzyneczkę z przegródkami wypatrzoną niedawno na targu staroci - zaopatrzyłam się od razu w kilka (po 5 zł sztuka!) i szybko przekonałam się, jak bardzo ułatwiają życie. Zwieńczeniem kompozycji jest - jak zapewne poznajecie - uroczy obrazek, który dostałam od Moni :-).

Mini-sztalugi podtrzymują szkic do portretu dziewczynki z gołąbkiem Wyspiańskiego. Pamiętam ten obrazek jeszcze z czasów szkoły podstawowej, kiedy panował pocztówkowy szał, a jedna z koleżanek widoczki wymieniała właśnie na miniaturki dziecięcych portretów :-) Pędzlami wypełniłam natomiast jeden z moich ulubionych kubków z wizerunkiem pola tulipanów Moneta - uwielbiam jego obrazy za to niesamowite wyczucie koloru! Na parapecie widać jeszcze przygotowane do malowania "blejtramy", czyli w naszym przypadku arkusze tektury pakowej powleczone gazą potraktowaną rozwodnionym wikolem (na szczęście zdążyły wyschnąć do rana!). 

Gdy opowiadałam moim małym urwisom, jak długo trwa przygotowanie bazy pod obraz i ile pracy wymaga, jeden z nich rezolutnie zapytał: "Ciociu, a Ty jesteś dziś wyspana?" i zalecił mi... wypicie kawy! Musiałam wyglądać chyba nieszczególnie, i to pomimo malarskiej charakteryzacji, na którą złożyły się: szeroka biała koszula z zawiniętymi rękawami, czarny kapelusz z dużym rondem oraz nonszalancko przerzucony przez ramię szalik... A w ręku oczywiście pędzel w roli wskaźnika ;-)


Na zakończenie zajęć każdy mógł spróbować swoich sił jako artysta i na przygotowanej bazie namalować z natury jesienną kompozycję, składającą się z bukietu przydrożnych kwiatów, rumianego jabłka oraz włoskich orzechów.

Życzę miłego sobotnio-niedzielnego wypoczynku :-))

-(-@

6 komentarzy:

  1. aranzacja cudna pozdrawiam ciepluteńko

    OdpowiedzUsuń
  2. cudowny pomysł i cała ta aranżacja...nie maa to jak przenieśc się w czasie...albo odpowiednio się ucharakteryzowac do danej roli!! SUPER...dzieciaki musiały byc zachwycone!
    :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pozdraw3iam i podziwiam piękną aranżację!

    OdpowiedzUsuń
  4. bardzo mi się podoba, pozdrawiam cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Arniko, prześwietnie to wszystko sobie obmyśliłaś! Naprawdę dzieci mogły "posmakować" prawdziwego życia artysty! Bardzo dobrze skomponowana martwa natura:) Ach, pewnie maluszki były zachwycone! Mówią do Ciebie "Ciociu", jak cudownie! Pozdrawiam najlepszą Przedszkolankę na świecie!

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuję moje Kochane :-) Ta praca naprawdę daje ogromne pole do popisu dla rożnej maści pomysłów: artystycznych, naukowych, ekologicznych i wielu innych!
    Pozdrawiam cieplutko :-))

    P.S. Kilka obrazków moich urwisów nawet przypomina martwą naturę, którą dla nich przygotowałam...

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Wasze komentarze :-)