Chyba nadeszła pora, abym zaczęła zdradzać, czym zajmowałam się w czasie ostatniego urlopu... Malowałam, oklejałam - czyli ogólnie mówiąc odnawiałam wszystko, co ostatnimi czasy wpadło mi w oko oraz w ręce ;-). Między innymi doniczki - a właściwie osłonki na doniczki...
Oliwkowa zaczęła powstawać już jakiś czas temu, ale jakoś nie składało się, żeby ją pokazać. Natomiast ta z kwiatkami oraz niebieskim koronkowym wzorkiem na dole to już całkiem świeży twór. W jednej zamieszkała begonia, druga jest przeznaczona dla orchidei (która właśnie wypuszcza dwa młodziutkie pędy, więc może znów zaszczyci mnie kwiatami...? )
Nie pytajcie tylko, ile razy zrywałam błękitny szlaczek na dole i ile kawałków serwetki z ciężkim sercem wyrzuciłam do kosza, zanim wzorek w miarę równo się ułożył i nie podziurawił podczas przyklejania! Ale w końcu jest :-)
-(-@
Aha, jeszcze jedno: za tło do zdjęć posłużył mój najnowszy meblowy nabytek (w poszukiwaniu którego odwiedziłam w ubiegły poniedziałek chyba wszystkie komisy meblowe w stolicy!). Hmmm... chociaż ściśle mówiąc "nowy" to nie najwłaściwsze określenie, bowiem mebelek jest dość wiekowy, o czym świadczy stare, solidne wykonanie (które przekonało mnie do jego zakupu, pomimo że stan w jakim go zobaczyłam był naprawdę opłakany...). Ale z drugiej strony - właśnie dzięki temu zaniedbaniu - cena okazała się tak kusząca, że biła na głowę inne meble które (ewentualnie...) brałam tego dnia pod uwagę . Jechałam bowiem na to polowanie z misją: "bez szafki nie waż się wracać!" - abym mogła zwolnić biurko syna (a przy okazji również dojście do niego ;-)) przed rozpoczęciem roku szkolnego.
Mebelek ma kolejną ogromną - z mojego punktu widzenia - zaletę: jest bardzo pojemny (mam więc nadzieję, że pomieści jeśli nie wszystkie, to na pewno zdecydowaną większość mojego robótkowego bałaganu oraz pomocy przedszkolnych...), praktycznie zaprojektowany (składa się go niczym puzzle!) oraz ciekawie zamykany: dwie półeczki mają podnoszące się do góry roletki (przynajmniej w teorii, bowiem jednej brakuje i właśnie rozmyślam, z czego by ją wykombinować - żeby tak np. była półprzezroczysta?), do tego cztery niezbyt głębokie szuflady - w sam raz na posegregowane (ha, ha, ha - marzenie ściętej głowy...) przydasie - ale może przynajmniej przestanę poszukiwać ich całymi godzinami? Moje "cudo" wciąż wymaga sporo pracy, ale oczyma duszy już widzę efekt końcowy przeróbek mebelka, jego przyszłą zawartość oraz... najbliższe otoczenie ;-)
PS. Zdjęcia wrzucę, jak doprowadzę go do porządku ;-) A przy okazji byłabym wdzięczna za pomysły i sugestie, co do rolety...
-(-@
I kolejna miła wiadomość: dopiero co zdążyłam pochwalić się Wam wygraną w candy u Moni, a już dziś po powrocie z pracy mogłam cieszyć się prześliczną zawieszką, jaką od niej dostałam - cała zawartość paczuszki na zdjęciu poniżej:
Namalowany przez Monię obrazek jest tajemniczy, nastrojowy, a pociągnięcia pędzla czynią go ciut niepokojącym w dotyku... Na żywo podoba mi się jeszcze bardziej, niż na zdjęciach, które tak mnie zauroczyły! Zwłaszcza ta tajemnicza wyspa na horyzoncie - kształtem do złudzenia przypominająca Babią Górę ;-) Hi, hi... On po prostu musiał trafić do mnie :-)
Dziękuję z całego serca!
-(-@
Piękne doniczki i prezent, bardzo ładny:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) Wciąż nie mogę się nim nacieszyć!
UsuńTa góra to chorwacka wyspa Bisevo:) "niepokojący w dotyku"? hihi, brzmi nieźle...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam gorąco!:)
W porównaniu z gładkością moich decu, chropowate smugi farby na obrazku od Ciebie zdradzają prawdziwy autentyzm... Powodują pewien niedosyt, że Ty tworzysz coś prawdziwego, od podstaw; podczas gdy ja zajmuję się przyklejaniem skrawków papieru, które zaprojektował ktoś inny. Niepokój, pojawia się właśnie w tym znaczeniu...
UsuńPozdrawiam :-)
Cudne te Twoje donice....
OdpowiedzUsuńOj, chyba bez "widzenia" nikt Ci nie podpowie :-)
Dziękuję :-) Właśnie o to chodzi, że choć niedoskonałe, ale są po prostu moje! A nie podległe jakimś trendom, czy modom...
UsuńPozdrawiam :-)
Dziękuję za ciepłe słowa u mnie:)...i oczywiście za wyróżnienie:)
OdpowiedzUsuńRozejrzałam się już nieco na Twoim blogu i widzę, że podobnie nas "nosi':):)
Piękne szydełkowe rzeczy tworzysz.
Pozdrawiam serdecznie:)
Wyróżnienie jak najbardziej zasłużone - zwłaszcza na Twoje akwarelki nie mogę się napatrzeć! Dziękuję za odwiedziny i miłę słowa :-) Chyba rzeczywiście sporo nas łączy...
UsuńPozdrwiam cieplutko :-)
śliczne doniczki :) nie mogę załapać tego decoupag'u :(
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam na Candy
http://rybkazet31.blogspot.com/2013/08/candy-w-szufladzie-fki
Dziękuję :-) Dla mnie decu też początkowo wydawało się czarną magią... Ale miałam wspaniałych nauczycieli - pomimo, że na odległość ;-)
UsuńPozdrawiam serdecznie :-)
Serdecznie dziękuję za zaproszenie :-) Jest mi bardzo miło, niestety ilość obowiązków (a przy okazji pomysłów!), piętrzących się przede mną w związku z nową pracą zaczyna osiągać niebezpieczny poziom, więc obawiam się, że tym razem muszę odmówić...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i dziękuję za odwiedziny :-)