...żeby odpocząć i ponadrabiać trochę zaległości! Blogowych, robótkowych, czytelniczych i towarzyskich. Ostatnio ledwo ze wszystkim nadążam. Zaczęłam czytać kilka książek - takich dla przyjemności, a tymczasem znów siedzę w opracowaniach naukowych. Mam nadzieję, że do końca weekendu ze wszystkim się uporam i w międzyczasie dokończę paczuszkę na recyklingową wymiankę.
W tym tygodniu wysłałam natomiast upominek dla Ben Benkowo, która załapała się do grona wylosowanych podczas rozstrzygnięcia candy na Dzień Mamy organizowanego w KTM. Losowanie przeprowadzone przez Hankę można było obejrzeć tutaj. Zwycięzców było tyle, ile jest osób współprowadzących bloga. Ode mnie do Ben Benkowa powędrowały dwie pary kolczyków oraz makramowa bransoletka z włóczki o ciekawym splocie udającym sznurek. Powinny już dotrzeć do nowej właścicielki :-)
-(-@
A skoro o Dniu Mamy mowa, to pokażę jeszcze mój szybki pomysł na przedszkolną dekorację z okazji tego święta - obchodzonego wspólnie z Dniem Taty, choć kalendarzowo do tego drugiego jeszcze trochę czasu brakuje...
Wykorzystałam literki, które pozostały z życzeń ułożonych przy okazji poprzedniego rodzinnego święta, czyli Dnia Babci i Dziadka, a serduszka jak łatwo się domyśleć z Walentynek. Wystarczyło dodać trochę zieleni i gotowe :-))
-(-@
Hmmm... Żeby choć trochę nadrobić blogowe zaległości, powinnam jeszcze wspomnieć o zorganizowanym w moim miasteczku sobotnim pikniku z okazji Dnia Dziecka, podczas którego miałam przyjemność osobiście spotkać się z Agnieszką L. z bloga pierniczkowewybryki.blogspot.com, która poznałam przy okazji niedawnej wymianki. Tym razem na jej stoisku wpadł i w oko "Ciastek" - w wersji pirackiej z opaską na oku ;-), więc skusiłam się na dwa - dla moich urwisów. Zdjęć niestety nie zdążyłam pstryknąć przed ich zjedzeniem - zostały mi tylko turkusowe wstążeczki, którymi były obwiązane ;-)
-(-@
Powoli zbliżam się do wydarzeń aktualnych... Dziś zabraliśmy przedszkolaki na wycieczkę kolejką wąskotorową, kursującą w okolicach Piaseczna pod Warszawą (niektóre dzieci były zawiedzione, bo spodziewały się więcej piasku ;-) ). I w ten sposób piknik na leśnej polance będzie moim ostatnim - i to całkiem miłym, a pod pewnymi względami mogę powiedzieć, że nawet satysfakcjonującym - wspomnieniem z tego miejsca pracy...
Od przyszłego tygodnia do końca roku szkolnego czeka mnie bowiem tymczasowa praca pedagogiczna w nieco innym charakterze - z dorosłymi :-),
później wyjazd na zasłużony urlop (czeka na nas spory kawałek Głównego Szlaku Beskidzkiego) i... intensywne szukanie nowego
pracodawcy, u którego mogłabym w końcu rozwinąć nauczycielskie skrzydła.
Trzymajcie kciuki!
-(-@
Na moim kuchennym parapecie też sporo się dzieje :-) Po raz drugi zakwitł storczyk (a jak dotąd poza fiołkami - kwitnącymi notorycznie, żadnym innym spośród moich roślin się to nie udawało)...
... a z ukrytych na dnie słoja pomiędzy trocinami jajeczek zaczęła wylęgać się kolejna partia patyczaków :-) Naliczyłam ich już ponad dwadzieścia - na zdjęciu poniżej dobrzy obserwatorzy mogą wypatrzeć kilkanaście spośród nich.
Ze starszego patyczakowego rodzeństwa, które pokazywałam na blogu kilka miesięcy temu, pozostała zaledwie trójka. A rodzicielska para niestety nie doczekała drugiego wylęgu :-(
Pozdrawiam wszystkich, którzy tutaj zaglądają pomimo moich ostatnich dość długotrwałych zniknięć ;-)
PS. Pamiętam o "podaj dalej" i prywatnych wymiankach, ale proszę Was kochane o jeszcze trochę cierpliwości...
PS. Pamiętam o "podaj dalej" i prywatnych wymiankach, ale proszę Was kochane o jeszcze trochę cierpliwości...
-(-@
Hm...lubisz te patyczaki? :-)
OdpowiedzUsuńOj, lubię :-)! To całkiem ciekawe i pocieszne zwierzątka. Uwielbiam je obserwować! A poza tym ich przybycie do naszego domu wiąże się z bardzo miłymi dla mnie wspomnieniami...
UsuńPozdrawiam :-)
Podziwiam, bo nie wiem czy kiedykolwiek chciałabym hodować takie "zwierzątka". Nie przepadam za takimi małymi stworzonkami, bo się ich boję :p
OdpowiedzUsuńA bransoletka rzeczywiście wygląda ciekawie :)
Pozdrawiam serdecznie
Rozumiem... Kiedy słychać wrzask mojej siostry, to wszyscy w okolicy wiedzą, że zobaczyła pająka ;-) A mnie te stworzonka niesamowicie zafascynowały! Z jajeczek wielkości około 3 mm wydostają się prawie centymetrowe, pogniecione ciałka... Jakim sposobem? Nie mam pojęcia!
UsuńPozdrawiam :-)
Nadrobiłam troszkę zaległości jakie mi się ostatnio niesamowicie piętrzą. Zachwyciłam się tym postem "Postkomunijnym". Hafcik cudowny:)
OdpowiedzUsuńAle i ta bransoletka bardzo m się podoba.
Obiecywałam dać znać o kiermaszu.Przepraszam ,że tak późno ale może lepiej "późno niż wcale". Tak więc jutro, to jest w niedzielę od 11-tej na targowisku miejskim będzie kiermasz. Gdyby Ci się udało zajrzeć, byłoby cudownie. Już wiem ,że na nim będę.
Pozdrawiam bardzo serdecznie.
Oj, sama niestety dobrze wiem jak to jest z zaległościami...Bardzo Ci dziękuję za wiadomość :-) Postaram się przyjechać - miałybyśmy okazję w końcu spotkać się osobiście...
UsuńPozdrawiam
zdjecia pzresuperowe a ta ciufcia cudna pozdrawiam ciepluteńko
OdpowiedzUsuńWow! Super kolejka! Jak byłam mała to jeździła koło nas taka! Teraz już tylko zarośnięte tory po niej zostały :-(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
W mojej okolicy na szczęście dwa odcinki kolejki wąskotorowej nadal funkcjonują :-) I mam nadzieję, że nikomu nie przyjdzie do głowy tego zmieniać... Pozdrawiam :-)
Usuń