Na początku stycznia trafiłam na blogu Asi na bardzo intrygujące wyzwanie pod hasłem: "Ja". Wkleiłam banerek na pasku bocznym swojego bloga i... miałam nadzieję, że coś z tego wykiełkuje...
Tyle, że do tworzenia biżuterii wciąż brakowało półproduktów (te, które miałam jakoś nie chciały się spasować) a przede wszystkim czasu - i na dłubanie i na ewentualne zakupy... O wygospodarowaniu go na jakąś inną formę rękodzieła już w ogóle nie mogło być mowy!
Ale jeden z problemów rozwiązał się, gdy otrzymałam przesyłkę od Ani Jury, a w niej torebeczkę biżutkowych przydasi. A drugi... no cóż... jak człowiek ma zakończenie studiów na karku, mnóstwo nauki i prac do napisania, to co robi? Oczywiście, że wszystko, żeby tylko do książek nie siadać ;-) Przecież i tak najlepsze pomysły pojawiają się same, zwykle w ostatniej chwili...
W rezultacie powstał taki oto komplecik:
Motywem łączącym wszystkie elementy zestawu są koraliki z prasowanego turkusu, które swoje już u mnie odleżały (kupiłam je jakoś latem z ambitnymi planami zabrania się za naukę sutaszu...). Kilkakrotnie próbowałam je zagospodarować w coś sensownego, ale to wciąż nie było TO. Pewnie rozumiecie, co mam na myśli? Tym razem mam przeczucie, że w końcu się udało: delikatny błękit szklanych koralików od Ani i radosne błyski akrylowych kryształków (do których mam dziwną słabość...) dodały nieco topornemu kamieniowi lekkości, o jaką mi chodziło.
-(-@
Jako pierwsza powstała bransoletka. Oprócz szklanych i akrylowych koralików (których było ciut za mało) wplotłam w nią także dwie stylizowane różyczki. Myślę, że całkiem nieźle się wkomponowały...
Z kolczykami nie było większego problemu - bez trudu dopasowały się do bransoletki.
Najwięcej czasu zabrało mi skomponowanie wisiora. Uwielbiam motyw łezki - która w tym przypadku zyskała turkusowe serce... Nie mogłam się zdecydować, na czym go zawiesić, aż w końcu reaktywowałam do niego zerwany dawno temu łańcuszek.
Co w tej pracy jest mojego? Wszystko! Pomysł, który pojawił się nagle, zupełnie znikąd... Prosta, delikatna forma... Błękitny kolor, który uwielbiam... Lekkość i blask transparentnych koralików...
A poza tym, zawsze marzyła mi się biżuteria z turkusami. Gdziekolwiek jestem, podziwiam najróżniejsze sposoby oprawienia tego magicznego kamienia w srebro i... wciąż szukam takiego, który będzie miał w sobie to "coś", który powie: "jestem Twój" i nie pozwoli, abym wyszła z galerii bez niego. Mam nadzieję, że w końcu taki znajdę. A tymczasem... mam swój pierwszy zestaw turkusowej biżuterii, na dodatek wykonany samodzielnie :-)
Komplet zgłaszam na wyzwanie "Ja" na blogu http://asia-majstruje.blogspot.com.
PS. Z przydasi od Ani powstało przy okazji jeszcze kilka drobiazgów, ale o nich napiszę innym razem...
pięknie Ci wyszedł komplecik :)
OdpowiedzUsuńPrześliczny komplet. życzę powodzenia wyzwaniowego!
OdpowiedzUsuńPiękny komplet,ja też lubię turkusiki:)
OdpowiedzUsuńZapraszam cię do siebie ,znajdziesz odpowiedzi na swoje pytania:)
UsuńŁadny komplecik :)
OdpowiedzUsuńUdało Ci się pięknie sfotografować ten blask koralików! Też uważam, że turkusy mają w sobie coś przyciągającego, w połączeniu ze srebrem wyglądają świetnie! Dziękuję za zgłoszenie pracy do wyzwania i pozdrawiam serdecznie,
OdpowiedzUsuńAsia
asia-majstruje.blogspot.com
Dziękuję Ci też za udział w moim candy!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Asia
asia-majstruje.blogspot.com
Twoje filcowe różyczki tak kuszą, że nie można pominąć takiej okazji ;-) Pozdrawiam
Usuńkomplecik prześliczny, bardzo ładne kolorki, pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńPiękny komplet:) Uwielbiam turkus:D
OdpowiedzUsuń