Prawa autorskie

Wszystkie rękodzieła, wzory, opisy, projekty oraz inne zdjęcia zamieszczone w tym blogu, są mojego autorstwa i stanowią moją własność (chyba, że wyraźnie zaznaczę inaczej), w związku z czym ich kopiowanie, publikowanie (w całości lub w części), czy też wykorzystywanie w jakikolwiek inny sposób bez mojej zgody jest zabronione, gdyż stanowi naruszenie praw autorskich (Dz.U. 1994 nr 24 poz. 83). Ar_nika-(-@

poniedziałek, 24 lutego 2014

Co robiłam, kiedy mnie nie było...

Czyli post o wszystkim i o niczym... Tak w ramach nadrabiania zaległości ;-)

-(-@

Pod koniec listopada spędziłam weekend za naszą zachodnią granicą (a biorąc pod uwagę podział obowiązujący przed połączeniem naszych sąsiadów, to nawet za dwiema ;-) ) czując się jak... w innej bajce! Na środkowym zdjęciu widać ogromne okno w salonie, przez które bez problemu można obejrzeć ciekawie urządzone wnętrze :-)




Wróciłam co prawda nieco połamana - tyle godzin za kierownicą jednak daje się we znaki - przywiozłam sobie za to z podróży kilka drobiazgów do własnego kąta :-) Dostałam m.in. urocze drewniane sztućce z ceramicznymi rączkami:


Herbatkę w urokliwych puszeczkach :-)
 

A także kilka drewnianych skrzyneczek, czekających na odnowienie :-( Jedna z nich wypełniona jest kartkami... Z całego świata, bo ich poprzedni właściciele dużo podróżowali!


Są wśród nich także karteczki ręcznie robione, na przykład z wykorzystaniem zdjęć, wykonanych samemu lub wyciętych z czasopism, ale znalazła się również taka perełka - haftowana ściegiem płaskim: 


-(-@

A w domu... oswajałam nowego członka naszej rodzinki, czyli Kretkę (tak, właśnie przez "t" a nie "d") a mówiąc ściślej smoliście-czarną szczurzycę w białych skarpetkach oraz rękawiczkach, która mieszka z nami od początku listopada i... wciąż nas rozbraja swoimi wybrykami! Ostatnio zaczęła uprawiać wspinaczkę firankową ;-) 


 Prawda, że jest słodka? Ach te czarne oczęta ;-)

 

-(-@

Nadrabiałam też zaległości w czytaniu :-) Między innymi dokończyłam Trylogię Czarnego Maga Trudi Canavan, o której kiedyś już wspominałam, i poprzez prequel pt. Uczennica Maga, przeszłam do Trylogii Zdrajcy. W następnej kolejności czekają na mnie "Kroniki Świata Wynurzonego" kupione jesienią od Książkoholiczki, które mój syn pochłonął w okamgnieniu :-)  

(Grafika pochodzi ze strony: http://www.magickalgraphics.com/fantasy.htm)

Gdyby nie moje dzieci, nigdy nie dowiedziałabym się, że fantastyka może być taka wciągająca! Podobnie, jak dawniej nie przyszłoby mi do głowy wsłuchiwać się w głębszy sens tekstów hip-hopowych... Dopóki nie przekonało mnie do tego moje Kochanie. Nie, żebym od razu zakochała się w tym gatunku muzycznym, ale jeden z tekstów przemyciłam nawet swego czasu w pracy mgr, jako jej resume ;-) Oj, zebrało mi się na wynurzenia ;-) Ale to z radości, że w końcu wróciłam do blogoświata!!!

-(-@

Wybaczcie, że tym razem post jest bez moich robótek... No właśnie... Teraz jedna z  tych mniej przyjemnych wiadomości: przeszłam w ostatnich miesiącach kolejne dwie serie rehabilitacji. Pomimo tego bez ingerencji chirurgicznej szanse na to, że moja ręka (a dokładniej mówiąc: obie ręce...) osiągną z powrotem poziom sprawności pozwalający na zarywanie nocy z szydełkiem (tudzież igłą) w ręku, są niestety marne :-( Ale że operacji boję się bardziej, niż diabeł wody święconej, więc łapię się każdej deski ratunku...

-(-@

I niespodziewana (przynajmniej dla mnie...) nowina na zakończenie: pomimo, że ja zaglądałam tu bardzo rzadko, nie znaczy, że reszta blogowiczów również ;-) Zaraz po zakończeniu mojej dość długiej nieobecności otrzymałam nominację do wyróżnienia Liebster Award od mugi-chan - młodej blogowiczki z niebieskiej inspiracji.


Serdecznie dziękuję :-) Na zadane pytania postaram się odpowiedzieć w wolnej chwili, jednak nie obiecuję, że dokonam kolejnych nominacji - i bez tego mam mnóstwo blogowych zaległości :-)

Pozdrawiam Was gorąco! I do szybkiego zobaczenia :-))

-(-@

5 komentarzy:

  1. No to możemy sobie podac ręce:):Mnieoperacja odebrala na razie mam nadzijeę to co wlaśnie kocham, czyli robienie biżuterii, mam niesprawna na razie prawa reke i musiałm odlożyc to co bardzo lubie i co dawało mi pieniądze!!!!!!Ale takie jest to nasze zycie...ktos ma dla nas czesto inny plan niz my sami ..ale wszystko jest po coś.....dostałam czas na czytanie, rozważania, spotykanie, wyjazdy..zagladanie na blogi innych:):):):):)
    bardzo tzrymam kciuki aby rehabilitacja szła w dobrą strone..ja tez dzielnie ćwiczę:):):)
    całuski

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja na razie walczę. Nie wiem, co mi wolno robić, a czego nie... Ale ręka sama protestuje, gdy biorę się za coś cięższego. Czasem już po kilku minutach szydełkowania nie mam czucia w palcach... To strasznie frustrujące! Ale na szczęście bywają lepsze i gorsze dni :-) Choć na zazdroskę do kuchni już się raczej nie porwę...
      Pozdrawiam cieplutko i również trzymam kciuki :-))

      Usuń
    2. wszystko jest po coś....gdzieś tam w spokoju, w chwili ciszy zapytaj swego Anioła na co dał Ci czas???? Nie odpowie może odrazu..może trzeba będzie poczekać na odpowiedź ale przyjdzie .Na pewno. Ja się na początku buntowałam, napłakałam...itp. Ale ..ale już powoli przychodzą podpowiedzi co teraz mam robić jeśli nie mogę robić tego co robiłam do tej pory
      Trzymam bardzo kciuki!!!
      Będę zaglądać:):):)

      Usuń
  2. oj, mam nadzieję jednak, że Twoje ręce wrócą na "poziom sprawności pozwalający na zarywanie nocy z szydełkiem ", szczerze Ci tego życzę!

    a jeśli o fantastykę chodzi... uwielbiam ten gatunek książek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też mam taką nadzieję, bo raczej nie wyobrażam sobie życia bez dziergania!
      Pozdrawiam serdecznie :-)

      Usuń

Dziękuję za Wasze komentarze :-)