Kolejna (ale nie ostatnia...) odsłona tej samej włóczki.
Plastikowe kulki najpierw obrobiłam szydełkiem, a następnie zrobiłam w nich dziurki - drugim szydełkiem, takim po złamaniu haczyka, które jednak szkoda było wyrzucić. Rozgrzane nad ogniem idealnie sprawdza się w podobnych przypadkach. Również wtedy, gdy trzeba zrobić otwory w nowych doniczkach - nie powstaną pęknięcia ;-) A przecież już niedługo pora przesadzania domowych roślinek...
-(-@
Fajny naszyjnik:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) Pozdrawiam serdecznie!
UsuńBardzo fajne korale, super pomysł z tymi kulkami po dezydorantach.
OdpowiedzUsuńU mnie nic się nie zmarnuje :-) Dziękuję za odwiedziny i pozdrawiam!
Usuń