Poza szkicowaniem sięgnęłam po nową dla mnie technikę, a mianowicie kredki akwarelowe. Pierwsza nauczka - co za dużo, to nie zdrowo! Tam, gdzie położyłam za dużo kredki po przejechaniu pędzelkiem porobiły się niezbyt estetyczne plamy i zacieki, których nie dało się już później zlikwidować.
Druga próba przyniosła zdecydowanie lepsze rezultaty. Obrazek wyszedł delikatnie pastelowy, chociaż z ilością różu chyba jednak przesadziłam...
A gdyby ktoś miał ochotę, to udostępniam jeszcze kolorowanki.
Pierwsza została wykonana czarną kredką, druga - moim ulubionym narzędziem, czyli długopisem żelowym.
Pozdrawiam serdecznie!
-(-@
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za Wasze komentarze :-)