Krótko mówiąc, będzie to post o tym, jak po raz pierwszy znalazłam się we właściwym miejscu o właściwym czasie, dzięki czemu przez półtora dnia cieszyłam oczy i duszę rękodziełem na naprawdę wysokim poziomie :-)
W związku z tym, że spośród prawie 150 zdjęć, które udało mi się zrobić w Lublinie nie sposób wybrać jedynie kilku, a taka ogromną ilością nie mam sumienia zarzucać Was w jednym poście, postanowiłam podzielić swoją relację na kilka oddzielnych wpisów ;-)
Na początek pokażę to, co najbardziej mnie zauroczyło... Zapraszam :-))
cdn. ;-)
Ach, wspaniale to wygląda na zdjęciach :) Ja mimo że mieszkam w Lublinie niestety nie mogłam się wybrać :(
OdpowiedzUsuńMoże w przyszłym roku?
UsuńPozdrawiam :-)