Prawa autorskie

Wszystkie rękodzieła, wzory, opisy, projekty oraz inne zdjęcia zamieszczone w tym blogu, są mojego autorstwa i stanowią moją własność (chyba, że wyraźnie zaznaczę inaczej), w związku z czym ich kopiowanie, publikowanie (w całości lub w części), czy też wykorzystywanie w jakikolwiek inny sposób bez mojej zgody jest zabronione, gdyż stanowi naruszenie praw autorskich (Dz.U. 1994 nr 24 poz. 83). Ar_nika-(-@

wtorek, 18 grudnia 2012

Zimowe kontrasty

Za oknem zima. Po kilku dniach odwilży padający przez całą noc biały puch sprawił, że wszystko wygląda czysto i świeżo. Tak jakby świat przybrał odświętną szatę z okazji zbliżających się świąt. A tymczasem na moim oknie prawdziwy zimowy ogród!




 Najpierw - już od początku listopada - zaczęły kwitnąc jakby na wyścigi dwa fioletowo-bordowe fiołki afrykańskie, a ostatnio nasz tegoroczny nabytek, potocznie zwany grudnikiem.




Byłabym zapomniała: jest jeszcze orchidea! Co prawda zrobiłam tylko jedno zdjęcie zanim zdążyła przekwitnąć, ale wypuszcza dwa nowe pędy, więc pozostaje tylko czekać na następny wysyp bajecznych kwiatów!


-(-@

A teraz małe wyjaśnienie: Czemu zawdzięczam to, że w środku dnia mogę usiąść do komputera? Oczywiście chorobie, która bez zbytniego przejmowania się moimi protestami, już przed ostatnim weekendem położyła mnie do łóżka. W efekcie kilka dni wypadło mi z życia - najzwyczajniej je przespałam, ale podobno sen to najlepsze lekarstwo, więc nie powinno się go sobie żałować...

Łatwo powiedzieć... Na lodówce zawisła bowiem kolejna kartka ze spisem rzeczy do zrobienia (tj. napisania, przeczytania, nauczenia się itp.). Na poprzedniej nie było już niestety miejsca, aby dopisać kolejne punkty. Na dzień dzisiejszy (bo kto wie, co się jeszcze może wydarzyć...) do ukończenia studiów zostały mi więc trzy zjazdy i pięć przedmiotów do zaliczenia, co oznacza w praktyce: przygotowanie siedmiu prac zaliczeniowych, przeczytanie dwóch lektur pedagogicznych i przebrnięcie przez kilka dyskusji na zajęciach... 

Próbuję więc pisać... Naprawdę próbuję, ale efekty jak na razie marne. Choć kilka ciekawych pomysłów kołacze mi się gdzieś po głowie... Przydałoby się dotlenić, ale antybiotyk mam do soboty, na zwolnieniu wyraźnie zaznaczone: "chory musi leżeć", a kaszel, który urodził się po kilku dniach z dziwnego bólu pleców, jak na razie nie zamierza odpuścić... Ale ja też jestem uparta ;-)!

-(-@

3 komentarze:

  1. piekne kwiaty, moje chyba się poobrażały
    życzę duzo zdrowia

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojojoj samo słowo egzamin powoduje u mnie ciary na plecach. Już nigdy sobie tego nie zrobię z własnej woli chyba, że mnie ktoś zmusi do jakiejś nauki. A Ty kochana znowu jesteś chora i porę sobie wybrałaś dziwną, ale przynajmniej nie musisz gonić do roboty w to zimno. Zdrówka życzę i wyzdrowienia do świąt a kwiatki masz piękne. U mnie żyją, bo umrzeć im nie dam, ale bez szaleństw.

    OdpowiedzUsuń
  3. piękne kwiaty. U mnie fiołek również kwitnie, tylko w innych barwach, no i pierwszy raz w życiu doczekałam się ponownie kwitnącej orchidei. Identycznej jak u Ciebie :D A kolejne dwie, innej odmiany, powinny zakwitnąć niebawem. Zdrówka życzę. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Wasze komentarze :-)