W sobotę zupełnie niespodziewanie trafiły w moje ręce urocze grafiki, wplecione pomiędzy francuskojęzyczne strony dzieł zebranych Alfreda de Musset. Prawda, że są przepiękne?! A to tylko niektóre spośród nich...
W pierwszym momencie, gdy pobieżnie przeglądałam pożółkłe strony, przyszło mi do głowy, aby wykorzystać je do
decoupage'u, (ewentualnie scrapbookingu którego od jakiegoś czasu również pragnę się nauczyć).
Tak było dopóki... nie spojrzałam na stronę
tytułową, a dokładniej rok wydania trzymanej w ręku książki: 1906!!! (Oprawa raczej nie jest oryginalna, ale w moich oczach tak wiekowym drukom niczego to nie ujmuje).
Wypatrzyłam trzy kolejne tomy i z obawą w głosie, co też usłyszę,
zapytałam o ich cenę. Dziewięć złotych za wszystkie razem! W tym
momencie już wiedziałam, że są moje :-)
Kocham stare książki - nawet takie, których nie jestem w stanie przeczytać ;-)
Choć kto wie... Może staną
się motywacją do nauki tego przepięknego języka, którym z taką
swobodą posługuje się moja przyjaciółka ze studenckich czasów?
Jak dotąd - przy nieocenionej pomocy internetu - udało mi się przetłumaczyć kilka tytułów ;-)
Mój młodszy syn prawie zakrzyczał mnie, że takich zabytkowych książek nie wolno pociąć. I bardzo mu za to dziękuję! Wiem, że rozumie moją pasję do przedmiotów "z duszą". Choć grafiki nadal mnie kuszą, to w końcu zawsze można skorzystać z kserokopii...
-(-@
Wspaniały nabytek:) Gratuluję:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-)
UsuńPodobnie jak Ty uwielbiam starocie z duszą , gdybym miała możliwość to jedno pomieszczenie domu byłoby na różne znaleziska , leżały by tam sobie aż nabrały by mocy..
OdpowiedzUsuńZbieram książki bo kiedyś w moim domu będę mieć bibliotekę..dla mnie i gości
Zbieractwo mam po mamie ,choć kiedyś się śmiałam z tego ,że ona taki "chomik" a teraz sama to robię, co znajdę to już okiem swej duszy widzę do czego się przyda
Mam nadzieję,że uda mi się otworzyć galerię i będzie pełna dobrych rzeczy
Pozdrawiam ciepło
Z całego serca życzę Ci tej galerii! No i oczywiście biblioteki - ja tez marzę o pokoju, którego ściany obstawione byłyby regałami książek... Pomiędzy nimi stanąłby niewielki sekretarzyk z moimi szpargałami, a nad nim zawisłaby cała masa ramek (którym również często nie mogę się oprzeć...) ze zdjęciami w retro klimacie. Ach!!!
UsuńPozdrawiam serdecznie :-)
Trzeba marzyć, trzeba mieć siłę by pozwalać sobie na marzenia!!!
UsuńSekretarzyk stał w pokoju mojej cioci , z mojego dzieciństwa..cudo!!
Teraz czas w dorosłym życiu na realizację tego o czym marzy nasza dusza...
Chcesz mieć pokój z sekretarzykiem? Więc nie odpuszczaj tego marzenia!!! Niech się stanie po prostu stwierdzeniem, Tak!!! tego chcę!!! A ja Ci życzę spełnienia tego jak najszybciej...
Dobra wokół życzę!!!
Dziękuję :-) I ja również życzę samych dobrych ludzi na Twej drodze ...
UsuńBardzo fajnie wyszło
OdpowiedzUsuńPan Koralik zjednoczy niedługo całe polskie rękodzieło. Cieszy się na moim blogu bardzo dużą oglądalnością, a zamieściłam o nim tylko jeden post, też z jedynego spotkania w Cisnej w tamte wakacje.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia z górskiej wędrówki.
Pozdrawiam.
Witam gorąco w gronie obserwatorów :-) Pan Koralik to naprawdę niesamowita postać! Już podczas tych kilku chwil rozmowy zrobił na mnie ogromne wrażenie. A gdy po powrocie poczytałam sobie wywiady i artykuły na jego temat, moje zaskoczenie wzrosło kilkukrotnie. Jego kreatywność i ogromna siła charakteru są naprawdę niezwykłe!
UsuńPozdrawiam :-)
Pan Koralik jest sobą!!! Jest naturalny niczego nie udaje!!! I to jest cudne!!! jak i On cały...:):):)
UsuńZnalazł swój sposób na życie, którego my w większości ciągle jeszcze szukamy....Od takich ludzi lubię się"uczyć" i nie ich umiejętności manualnych..ale jak żyć...Być sobą!!! To cała sztuka, wcale nie taka prosta w tych czasach
Pozdrawiam
Zgadzam się z Tobą. Dzisiejsze czasy zasypują nas stertą bezsensownych rzeczy, które "musimy zrobić", "musimy zobaczyć", "musimy mieć", a nie pozostawiają wolnej chwili na zwyczajną refleksję, czego tak naprawdę chcemy od życia...
UsuńPozdrawiam :-)
Do miłego!!!!:):):):)
Usuńach cudeńka pozdrawiam ciepluteńko
OdpowiedzUsuńPozdrawiam również :-)
UsuńUrocze i inspirujące a stare grafiki można w necie wyszukać oczywiście to nie to ale do decu jak znalazł.
OdpowiedzUsuńI chyba to będzie najlepsze wyjście ;-)
UsuńMozesz zeskanować obrazki i wydrukować na laserówce.Wydruk z drukarki atramentowej rozmarze Ci się.
OdpowiedzUsuńMiałam tak samo!Kupiłam kilka książek do scrapowania,a gdy w do mu zobaczyłam ich daty,zostawiłam je na półce:))Kupiłam też egzemplarze,które same się rozpadają i te drę do prac.Twoje zdobycze sa przecudne.Skarby!
Kocham takie skarby! I dziękuję za wskazówki :-) Ja rozpadających się książek nigdzie nie widziałam, ale może też nie rozglądałam się za takimi...
UsuńJak ja lubię te lumpeksowe zdobycze... Piękne!
OdpowiedzUsuńJa też :-) Szkoda tylko, że w związku z obecnymi godzinami pracy, mogę wybierać się na poszukiwania jedynie w soboty...
UsuńPrzepiękne !Tez byłoby mi szkoda pociąć takie stare książki:)
OdpowiedzUsuńZa to moja mama wyszperała gdzieś na strychu pożółkłe książki do muzyki - chyba jeszcze z czasów mojej podstawówki :-) Te mogę ciąć beż żadnych wyrzutów sumienia!
UsuńGratuluje Ci wspaniałego rozsądnego syna, który to stwierdził, że nie wolno takich perełek pociąć. Zapewne i sama byś się na to nie zdobyła.Są zbyt piękne no i mają duszę.Przetrwały tyle lat,pozwól więc istnieć im nadal i niech cieszą Twoje oczy.
OdpowiedzUsuńTo moje uwielbienie do staroci mnie kiedyś zgubi:)))Chodzi o miejsca do ich przechowywania:)
Moc serdeczności posyłam.
Oj, chyba masz rację, że nie miałabym serca pociąć takich pięknych i starych tomów. Ja też nie mam wiele miejsca na swoje zdobycze, ale mimo wszystko takich skarbów nie mogłabym sobie odmówić ;-) Pozdrawiam cieplutko
Usuńzazdroszczę Ci takich skarbów:) pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńZapraszam cię do mojej zabawy http://bellahelfire.blogspot.com/2013/07/lipcowa-zabawa-podaj-dalej.html
OdpowiedzUsuńoraz na mojego bloga literackiego www.mojaliterackapasja.blogspot.com
Serdecznie dziękuję za zaproszenie :-) Niestety, brak czasu ostatnio za bardzo mi doskwiera, abym mogła dołączyć do zabawy... Może innym razem ;-) Pozdrawiam
UsuńPowiem szczerze, że zazdroszczę tak udanego zakupu! Te grafiki są kapitalne i pięknie by pewnie wyglądały na jakichś "zdekupażowanych" przedmiotach, hmmm... ale jaka szkoda niszczyć:) dobrze, że je przygarnęłaś; wiadomo, że teraz są w dobrych rękach:)
OdpowiedzUsuńMasz rację Monia: u mnie są bezpieczne :-) I już mam dla nich zarezerwowane honorowe miejsce - oczywiście jak tylko doczekam finału "niekończącej się historii" remontu mojego kącika ;-)
UsuńSerdeczne pozdrowienia przesyłam
Dziękuję za zapisanie się na moja rozdawajkę:) papa
OdpowiedzUsuńPrawdziwe perełki! Przepiękne grafiki! Ale masz rację, można zrobić ksero, nawet na postarzanym (herbatą) papierze - można wtedy robić z nimi co się zechce. Co do samych książek - ja też zamierzam przypomnieć sobie francuski i rosyjski w podobny sposób :)
OdpowiedzUsuń