Czyli mówiąc krótko moje kolejne projekty na wyzwanie Yadis. 
Tym razem wróciłam do wypróbowanej już swego czasu techniki ubierania szklanych kaboszonów w delikatną, szydełkową oprawę. 
Nr 3/52
Najpierw powstał wisior na podstawie kwadratu. 
Uparłam się, że nie będę używać kleju, musiałam zatem dołożyć z przodu dwie "szelki", zapobiegające wysunięciu się szkiełka z szydełkowego koszyczka.
 Przez białe szkiełko - delikatnie powiększające - można 
przyjrzeć się fakturze i kolorystyce dzianiny stanowiącej jego spodnią część.
 Chociaż nie przepadam za beżami, to jednak ten cieniowany kordonek daje wiele możliwości i - jak mi się wydaje - całkiem niezły efekt końcowy...
 Nr 4/52
Druga zawieszka jest bardziej klasyczna w swoim kształcie - taka naprawdę moja ;-) 
 Tym razem spód został zrobiony gęsto na okrągło, przód kaboszona otoczony ażurem, natomiast brzegi - tak jak w przypadku kwadratu - wykończyłam drobnymi łukami łańcuszka, które tutaj są zdecydowanie lepiej widoczne.
Zastanawiałam się, czy przed obrobieniem nie ozdobić tylnej ścianki kaboszonu maleńkim decoupagem, ale ten sposób zostawię sobie na kiedy indziej ;-) 
Pozdrawiam serdecznie!
-(-@
.jpg)
.jpg)
.jpg)
.jpg)
.jpg)
Przepiękne są obydwa:)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :-)
UsuńCiekawy pomysł, pierwszy raz widzę szydełkowe wisiorki, bardzo ładne!
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) Myślę, że szydełko daje ogromne możliwości, jeżeli chodzi o biżuterię. Chociaż nie daje tak delikatnego efektu, jak frywolitka, której - niestety bez powodzenia - próbowałam się uczyć :-(
Usuń